Słyszałaś/eś może kiedyś o takim pojęciu jak opóźniona gratyfikacja? Jeśli nie, to nic się nie martw. Nadrobisz. I to jeszcze dziś. W tym wpisie postaram się przybliżyć Ci to zagadnienie :))
W telegraficznym skrócie idea działania opóźnionej gratyfikacji polega na tym, że odmawiam sobie zakupu czegoś lub wykonania jakiejś czynności w dniu dzisiejszym, by dzięki temu osiągnąć dużo większą korzyść (otrzymać dużo większą nagrodę) w późniejszym czasie. I nawet jeśli w tym momencie wygląda to dla Ciebie dość skomplikowanie, to zaraz się przekonasz, że wcale takie nie jest ;))
Opóźniona gratyfikacja
Pozwól, że podeprę się przykładami. Jestem przekonana, że najłatwiej będzie mi wytłumaczyć ideę opóźnionej gratyfikacji właśnie w oparciu o konkretne przykłady. Zaczynamy ♥
Jeśli chcę opóźnić moment gratyfikacji to mogę:
♥ dziś
- zrezygnować z zakupu mieszkania
- odmówić sobie kupna nowego modelu telefonu
- porzucić pomysł zakupu nowej pary spodni
♥ po to, by za jakiś czas
- kupić mieszkanie za gotówkę i zapłacić tylko za faktyczną wartość tych czterech przysłowiowych ścian (bez konieczności spłaty odsetek),
- stać się szczęśliwym posiadaczem nowego telefonu w lepszej (niższej) cenie,
- na promocji -zamiast jednej pary spodni- kupić sobie dwie (czyli za te same pieniądze mogę mieć więcej)
I choć podane przeze mnie przykłady są różne to jest jeden element, który je z sobą wiąże. Każdy z nich oparty jest na działaniu według tej samej zasady:
odmawiam sobie czegoś dziś ➡ by kupić to za jakiś czas ➡ i zyskać dodatkową korzyść
I tylko taki schemat ma sens.
Nie ma najmniejszego sensu w odraczaniu kupna czegokolwiek dziś, jeśli w dłuższej perspektywie czasu nie wiąże się to dla nas z żadnymi profitami. Bezcelowe jest również zwlekanie z podejmowaniem decyzji zakupowych, jeśli coś co chcielibyśmy kupić ma drożeć (zdarza się to co prawda rzadko, bo jednak większość rzeczy wraz z upływem czasu tanieje, ale warto być czujnym)
A i jeszcze jedno. Z odwlekania decyzji zakupowych dla samego odwlekania możesz śmiało zrezygnować. No nie ma to sensu i już ;))
Te wszystkie przykłady, które widziałaś/eś powyżej, są ściśle związane z pieniędzmi i odnoszą się do sfery finansowej. Ale przecież tak naprawdę zasady opóźnionej gratyfikacji mają również zastosowanie poza nią.
Bo przecież dziś:
- odmawiam sobie jedzenia chipsów, by w przyszłości cieszyć się lepszym zdrowiem,
- rezygnuję z jedzenia słodyczy, by za rok cieszyć się wymarzoną figurą,
- w weekend zamiast spać do południa, wstaję rano i idę na bajk’a, by za jakiś czas móc cieszyć się lepszą kondycją fizyczną.
Trudna sztuka (dobrego) wyboru
I nie byłoby w opóźnionej gratyfikacji nic trudnego, gdyby nie fakt, że trzeba dokonać wyboru.
Trzeba podjąć decyzję:
- kupić nowe auto na kredyt dziś czy dopiero za kilka lat, ale za gotówkę?
- zjeść pyszną bezę dziś, czy cieszyć się zgrabną figurą za pół roku?
I o ile w tym pierwszym przypadku wybór jest dla mnie oczywisty (radość z samochodu kupionego na kredyt szybko minie, ustępując miejsca stresowi związanemu z koniecznością spłat poszczególnych rat ), to w tym drugim -jeszcze do niedawna- wcale nie byłabym taka pewna co wybrać. Obawiam się, a wręcz jestem tego pewna, że pokusa chwilowej przyjemności, wzięłaby górę nad zdrowym rozsądkiem ;))
Odmawianie samemu sobie natychmiastowej gratyfikacji jest trudne. Podejmowanie decyzji też. Jednak zamiast skupiać się na chwilowych niewygodach, warto skupić się na dodatkowych korzyściach. Wtedy będzie prościej.
Jeśli robisz to co trudne, Twoje życie będzie łatwe
Les Brown
Opóźniona gratyfikacja
– korzyści –
Korzyści jakie może przynieść Ci opóźniona gratyfikacja jest całe mnóstwo.
Spójrz tylko 👀
- uruchamia mechanizm samokontroli: pozwala upewnić się, że to co chcesz sobie kupić nie jest Twoją chwilową zachcianką, a faktyczną potrzebą,
- pozwala zaoszczędzić pieniądze: wydając tą samą kwotę możesz kupić więcej lub coś co będzie miało większą wartość rynkową,
- daje spokój: kupujesz za swoje pieniądze, a nie te pożyczone z Banku. Nie musisz się martwić spłatą rat oraz dodatkowym kosztem (odsetki!),
- kształtuje siłę charakter: zmieniasz sposób myślenia z „należy mi się teraz” na „należy mi się, ale później”
- uczy dyscypliny: najtrudniej jest przecież odmówić natychmiastowej gratyfikacji samemu sobie! To wielka sztuka.
Może i nie jest łatwo stosować w życiu zasadę opóźnionej gratyfikacji, ale możesz wierzyć mi na słowo – zdecydowanie warto!
Na bieżąco śledzę social media, jestem tam obecna praktycznie codziennie. Mój INSTAGRAM, z założenia jest miejscem, gdzie pokazuję swoją codzienność. Pozwoli Ci to poznać mnie z tej mniej formalnej strony :)) Staram się tam zbytnio nie mądrzyć – to robię tutaj, na blogu (żarcik!).
Co ważne: gdy na blogasku pojawi się nowy artykuł, to osoby, które obserwują mnie na Instagramie, dowiadują się o tym jako pierwsze. Tak więc, jeśli chcesz być na bieżąco z wszystkim co się u mnie dzieje, to warto dodać mój profil do obserwowanych.
Wracając jednak do tematu dzisiejszego wpisu ;))
Stosujesz metodę opóźnionej gratyfikacji? A może masz zamiar zacząć? Daj znać co o niej myślisz. Cudnego, truskawkowego dnia!
🍓🍓🍓
P.S. Tak. Mam bzika na punkcie truskawek ;))
Psssst!
Teraz możemy mieć z sobą lepszy kontakt 💌💨
Przeczytaj także:
-
„Czego nauczył nas 2020 rok” ← tutaj znajdziesz 9 finansowych lekcji, które zafundował ludziom miniony rok
-
„Powody, dla których każda kobieta powinna posiadać własne pieniądze” ← to szalenie istotny temat! Zobacz, jakie mogą być skutki braku samodzielności finansowej
Z tego, co czytam, to stosuję opóźnioną gratyfikację, a nawet o tym nie wiedziałam! 😀
😊😊😊