Do napisania tego wpisu zainspirował mnie komentarz pozostawiony całkiem niedawno tutaj na blogu. Pewna osoba komentująca jeden ze starszych postów stwierdziła, że nie widzi powodu, dla którego miałaby zostawiać napiwek dla kelnera i nigdzie napiwków nie zostawia, choć nie jest zbyt oszczędna. Przyznam szczerze, że w pierwszej chwili po przeczytaniu tych słów zdziwiło mnie tak radykalne podejście do sprawy.
Jednak później pomyślałam sobie, że będzie to świetna okazja do tego, aby przedstawić Wam mój punkt widzenia na ten temat. Stąd ten pomysł na dzisiejszy post. Dowiecie się z niego jakie jest moje podejście do dawania napiwków (nie tylko kelnerom w restauracji).
Napiwek dla kelnera
– zostawiać czy nie zostawiać? –
Zacznijmy może od tego, że nie ma obowiązku zostawiania napiwku. Nikt od nas tego nie oczekuje. Nikt się na nas nie obrazi, jeśli tego nie zrobimy. Co najwyżej kelnerowi może być z tego powodu troszkę przykro. Osobiście uważam, że wręczenie napiwku to prosty sposób, aby podziękować kelnerowi za miłą i profesjonalną obsługę. Tak po prostu, tak po ludzku. Dla mnie jest to jak wysłanie sygnału, że doceniam jego starania i ciężką pracę (praca w gastro do lekkich nie należy). Dlatego też, jeśli jedzenie mi smakowało, wizyta przebiegała w fajnej atmosferze, a kelner obsługujący stolik był zaangażowany i robił wszystko, abyśmy czuli się miło to nie widzę najmniejszego powodu, dla którego miałabym nie zostawić napiwku.
KARTA CZY GOTÓWKA?
Jestem pod tym względem straszną nudziarą, bo nawet jeśli rachunek zapłacę kartą to napiwek dla kelnera zostawiam w gotówce. Lubię mieć 100% pewności, że ta kasa trafi do właściwego adresata :)) Wiem, że stosuje się różne formy podziału napiwków – czasem całość trafia bezpośrednio do jednego kelnera, czasem musi on dzielić się z resztą zespołu obsługującą lokal. Co ciekawe bywa również tak, że kelnerzy przekazują jakąś część swoich napiwków szefowi kuchni i pracującym z nim kucharzom. Pieniądze zostawiam w miejscu, w którym otrzymuję rachunek. Przeważnie jest to takie specjalne etui, aczkolwiek czasami zdarzają się talerzyki lub jakieś inne pojemniki. Generalnie warto zwrócić uwagę w czym kelner przyniesie nam rachunek i właśnie tam zostawić dla niego napiwek.
ILE NAPIWKU ZOSTAWIAM?
Warto wiedzieć, że nie ma sztywnych reguł, ani specjalnych wytycznych mówiących o tym, ile pieniędzy powinniśmy przeznaczyć na napiwek dla kelnera. Dzięki temu klient ma wolną rękę i sam może decydować, czy i ile środków przeznaczyć na ten cel. Osobiście kieruję się zasadą, że 10% wartości rachunku idzie do kieszeni osoby obsługującej nasz stolik.
Przy czym, jeśli rachunek wynosi:
- 100 złotych, to zostawiam 10 złotych napiwku
- 30 złotych, to zamiast zostawić 3 złote – podwajam stawkę ;))
To czego nigdy nie robię to nie wychodzę z założenia, ze lepiej zostawić jakąkolwiek kasę, niż nic. Nie zostawiam paru ostatnich groszy, ponieważ uważam to za duży nietakt. Sama nie chciałabym dostać takiego napiwku.
KOMU JESZCZE MOŻNA ZOSTAWIAĆ NAPIWEK?
Kelnerzy w restauracji to nie jedyne osoby, którym można zostawiać napiwki. Warto je również dawać osobom pracującym w kawiarniach i barach. Komu jeszcze wręczam napiwek?
- dostawcy jedzenia – np. gdy zdarza nam się zamówić pizzę z dostawą do domu. Wiem, że osoba, która nam tę pizzę dostarczy nie robi tego za darmo i normalnie dostaje za to wynagrodzenie od swojego szefa, ale mimo to wręczam napiwek
- kurier – zwłaszcza przy paczkach dostarczonych z opcją „za pobraniem”. Oczywiście wiem, że dostarczenie paczki wprost pod drzwi mieszkania leży w zakresie obowiązków danego kuriera. Ale! Doceniam fatygę. Zwłaszcza, że kurierzy niejednokrotnie noszą naprawdę ciężkie przesyłki i z tego co wiem ich praca nie należy do łatwych, lekkich i przyjemnych
- taksówkarz – rzadko jeżdżę taksówką, ale jak mi się już czasem zdarzy to napiwek zostawię, zaokrąglając kwotę za kurs do pełnej cyfry w górę (np. wychodzi 41 zł daję 50zł i nie chcę reszty)
- listonosz – zaskoczeni? Ha! W tym przypadku napiwki daje pokolenie naszych dziadków i babć. Przynajmniej moja babcia praktykowała taki zwyczaj, że końcówkę swojej emerytury oddawała listonoszowi :))
Z mojej strony to już wszystko. Jeśli macie coś do dodania w tym temacie (jakieś ważne kwestie, albo chcecie dopisać przedstawicieli jeszcze jakiś innych grup zawodowych, którym można wręczać napiwki) to dajcie znać w komentarzach – chętnie poczytam!
Przeczytaj także:
-
„Co na ślub zamiast kwiatów?” ← zobacz kilka ekonomicznych i ekologicznych podpowiedzi ♥
-
„Mniej wydawać czy więcej zarabiać?” ← jak myślisz, co będzie dla Ciebie korzystniejsze?
-
„Kilka prawd na temat pieniędzy” ← warto je sobie przypomnieć i o nich pamiętać :))
Jeśli uważasz, że ten wpis jest wartościowy to poślij go w świat 💌💨
DZIĘKUJĘ!
Ja również staram się zostawiać napiwki, chociaż przyznam, że jedynie w przypadku korzystaniu z usług gastronomicznych. Zazwyczaj jest to również około 10% wartości rachunku. Robię tak, bo tak po prostu mogę i chcę. I mi, i osobie obdarowanej napiwkiem, jest miło. Aczkolwiek nie traktuję tego jako przymus i regułę. Jeśli mam możliwość – zostawiam parę PLN dodatkowo.
Super to czytać. Cieszę się, że osób wręczających napiwki, jest więcej :))
I nawet mamy podobne założenia, co do szacowania jego wysokości. Jeśli nie wręczymy napiwku, nikt się raczej na nas nie obrazi. Jednak tak jak piszesz – jest to bardzo miły gest
Czułbym się jak ostatni ,,dziad,,gdybym nie zostawił napiwku,chociaż kroci nie zarabiam i do restauracji chodzę rzadko.
Pierwsze większe pieniądze, które zarobiłem to jako kelner i w sumie z napiwków kupiłem po kilku latach pierwsze mieszkanie więc teraz naturalnie, jak obsługa jest ok, to zostawiam. Warto to robić zwłaszcza w miejscach gdzie chodzimy regularnie. Klienci, którzy zostawiali napiwki, mogli liczyć, że dla nich zawsze znajdzie się wolne miejsce.
Ooooo to ciekawe :)) Fajnie, że podzieliłeś się tym, jak to wygląda z tej drugiej strony. Nie jestem stałym bywalcem restauracji. Zdarza mi się tam sporadycznie bywać, więc nawet nie wiedziałam, że stali kliencie dający napiwki mają szczególne względy :)) Dziękuję za komentarz!