Przeceny na Black Friday: trzy zasady, dzięki którym nie dasz się ponieść fali zbędnych wydatków

przeceny na Black Friday

Odnoszę nieodparte wrażenie, że przeceny z okazji Black Friday trwają już od jakiś kilkunastu dni i co najwyżej cała ta wyprzedażowa akcja marketingowa zbliża się powoli, małymi kroczkami w stronę wielkiego finału. W radio raz po raz słyszę reklamy, które zasypują mnie informacjami o mega promocjach. A te – jak wiadomo- czekają już na mnie w sklepie. Wystarczy, że pójdę i z nich skorzystam. Tyle tylko, że ja się do sklepu nie wybieram. Zwyczajnie nie mam takiej potrzeby ;))

 

Za to coraz częściej mam takie poczucie, że niezwykle łatwo potrafimy ulec magii Czarnego Piątku i wrócić do domu z pustym portfelem. Za to ze stertą nikomu niepotrzebnych rzeczy, kupionych właściwie tylko dlatego, że były w promocji. Wiecie, że lubię zdroworozsądkowe podejście do wydawania pieniędzy. Z tego powodu pogadamy sobie dzisiaj o trzech zasadach, dzięki którym będzie Wam dużo łatwiej nie dać się ponieść fali zbędnych wydatków. Myślę, że Wasza domowa przestrzeń, planeta i portfel będą Wam za to wdzięczne ;))

 

 

 

Przeceny na Black Friday

-jak nie popłynąć na fali nieplanowanych wydatków-


No i mamy słówko klucz, którym są nieplanowane wydatki. Promocje są spoko pod warunkiem, że są prawdziwe i konkretne oraz faktycznie mamy potrzebę z nich skorzystać. O tym jak nie dać się naciągnąć na fejkowe przeceny pisałam w poprzednim wpisie. Podlinkuję go Wam na samym końcu tego artykułu, żeby nie robić tutaj niepotrzebnego zamieszania ;))

Mam dwie złote myśli, które z pewnością Wam się spodobają. Przynajmniej mam taką nadzieję. Jestem jednak przekonana, że warto je zapamiętać i wziąć sobie do serca. Pierwsza to taka, że -jak powszechnie wiadomo- na promocjach najbardziej korzystają osoby, które kupują coś, co i tak od dawna chciały kupić. Druga z kolei mówi o tym, że: lepiej nie kupić nic, niż kupić na wyprzedaży coś, co zaraz po przyjściu do domu rzucimy w kąt i nie będziemy z tego korzystać.

 

Ok, to teraz czas na obiecane zasady.

 NIE IDŹ DO SKLEPU / GALERII HANDLOWEJ TYLKO PO TO, ABY SIĘ POROZGLĄDAĆ 

Przeceny z okazji Black Friday potrafią przyciągać Klientów do sklepu niczym magnes. Nawet tych, którzy nie mają w tym czasie jakiś konkretnych potrzeb i sprecyzowanych planów zakupowych. Wszyscy wiemy jak zazwyczaj kończy się to słynne: „aaaa pójdę się trochę rozejrzeć, zobaczę co tam mają” ;))

Prawda jest taka, że jak już jesteśmy w sklepie to właściwie zawsze znajdzie się coś, co przykuje naszą uwagę i spodoba nam się na tyle mocno, że zapragniemy to mieć. Pokusa w takich sytuacjach potrafi być wyjątkowo silna, a nie każdy potrafi jej się oprzeć. Stąd też te wszystkie historie, w których to wychodzimy ze sklepu z wielką torbą wypełnioną po brzegi różnymi przedmiotami, które zaraz po przyniesieniu do domu mają sporą szansę skończyć rzucone w kąt. Dlaczego? Bo zamiast realizować nasze faktyczne potrzeby, są spełnieniem chwilowych zachcianek.

Przyznaję, że ja potrzebuję naprawdę dobrych powodów, aby wybrać się do sklepu. Ostatnio coraz trudniej jest mi je znaleźć, bo przekonałam się wreszcie do robienia zakupów przez Internet. Sama jestem w szoku, bo jeszcze jakieś dwa lata temu byłam pod tym względem straszną konserwatystką. Fun fact: całkiem niedawno razem z MCM kupiliśmy online pralkę i lodówkę bez obejrzenia ich „na żywo”. Mojej teściowej do dzisiaj nie mieści się to w głowie ;))

jak uniknąć zbędnych wydatków Black Friday

 NIE PODEJMUJ DECYZJI SPONTANICZNIE 

Nie będzie tu zapewne jakiegoś wielkiego zaskoczenia z waszej strony, gdy napiszę że spontaniczne wizyty w sklepie sprzyjają podejmowaniu spontanicznych decyzji. Zwłaszcza, gdy jedną z większych motywacji, by zajrzeć do sklepu lub galerii są trwające tam wyprzedaże. A także (a może przede wszystkim) chęć zobaczenia co i w jakiej cenie można tam aktualnie kupić. Widząc te wszystkie poprzekreślane na czerwono ceny i plakaty z napisem SALE -90%, bardzo łatwo jest stracić głowę i kupić coś, na co normalnie nie zwrócilibyśmy nawet uwagi.

W dużej mierze ten problem rozwiązuje się sam, gdy przestaniemy chodzić po sklepach bez konkretnej potrzeby ;)) Niestety, nie jest to rozwiązanie, które potrafiłoby wyeliminować ten problem w 100%. Czy nam się to podoba czy nie, nad tym aby wzbudzić w nas potrzebę kupowania, pracuje sztab ludzi. Tym samym może się zdarzyć tak, że przychodzimy do sklepu, bo chcemy kupić prostownicę do włosów, a jakimś cudem wpadła nam w oko również… gofrownica. I już oczyma wyobraźni widzimy weekendowe poranki kiedy to będziemy zajadać się goframi na śniadanie. Ach, sama się teraz rozmarzyłam ♥

Co wtedy robić? W moim przypadku sprawdza się odroczenie zakupu w czasie. Jest to tym prostsze, im większa cena przedmiotu, którego zakup trzeba odłożyć w czasie. Skoro celem moich zakupów była prostownica i właśnie po nią przyszłam do sklepu to kupuję ją zgodnie z wcześniejszym planem. Natomiast w przypadku gofrownicy, ktróra dopiero wpadła mi w oko, daję sobie czas na przemyślenie sprawy. Jeśli w ciągu najbliższego tygodnia o niej zapomnę, to znaczy że wcale tak bardzo jej nie chcę. W większości przypadków zapominam o rzeczach, które przypadkowo wpadły mi w oko, tak więc luz ;))

 

 PLANUJ WYDATKI 

Niby banał, ale raz na jakiś czas warto o tym przypomnieć. Dzięki temu, że planuję wydatki z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, wiem dokładnie, co chcę w najbliższym czasie kupić. Daje mi to możliwość, aby pod względem finansowym odpowiednio się na ten wydatek przygotować. Odkładam pieniądze i nie martwię się tym, że w dniu zakupu mój domowy budżet nagle się zawali ;))

Szczegółowe planowanie wydatków jest równie ważne co ogólne planowanie. Wiem, że może to póki co brzmieć nieco enigmatycznie, ale zaraz wytłumaczę na konkretnym przykładzie o co mi chodzi. Załóżmy, że chcę kupić sobie nową sukienkę. Planując szczegółowo określam cechy, które powinna ona spełniać. Przykładowo: ma być błękitna, bez żadnych wzorów, sięgać mi przed kolana, być z bawełny, mieć krótkie rękawki, dekolt w literę „V” i kieszonki po obu stronach. Idąc do sklepu wiem czego szukam. Dzięki temu moje szanse na udane zakupy rosną.

W ogóle wydaje mi się, że najgorsze co można dla siebie zrobić to pójść na zakupy i zdać się na przypadek. W przeszłości zdarzało mi się tak robić i właściwie w 90% przypadków kończyło się to nietrafionymi wyborami. Teraz, nauczona wcześniejszymi doświadczeniami, jak już idę do sklepu to dokładnie wiem co chcę kupić.

 


I to tyle na dziś. Jestem ciekawa co sądzicie o pomyśle, że sklepy robią przeceny na Black Friday? Podoba Wam się idea ogromnych wyprzedaży? Korzystacie? Może macie jakieś sposoby, jak nie popłynąć z nieplanowanymi zakupami? Dajcie znać i do napisania kolejnym razem ♥


Przeczytaj także:

  1.  „Jak rozsądnie wydawać pieniądze?” ← znajdziesz tutaj trzy krótkie pytania, które warto sobie zadać przed sięgnięciem do portfela

  2.  „Black Friday w Polsce” to wpis, o którym wspominałam w dzisiejszym artykule. Zobacz, jak nie dać się naciągnąć na fejkowe „super okazje” w czasie trwania Czarnego Piątku

  3.  „Kilka prawd na temat pieniędzy”  ← warto je sobie regularnie przypomnieć i pamiętać o nich nie tylko w Black Friday w Polsce :))

 

Przydał Ci się ten wpis? Przekaż go dalej! Niech się niesie w świat!

DZIĘKI WIELKIE!

???

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *