Jesteś ciekaw/a jak wygląda podział finansowych obowiązków w naszym związku? No to chodź! Dziś uchylę rąbka tajemnicy i napiszę kto i za co u nas odpowiada, by nasz domowy budżet hulał jak ta lala.
Podział finansowych obowiązków
-w naszym związku-
Jeśli jesteś tu ze mną dłużej, to z pewnością wiesz, że ja i MCM posiadamy dwa osobne rachunki bankowe. Jednak żeby było śmieszniej obydwoje mamy konta w tym samym Banku :)) Jesteśmy również posiadaczami dwóch osobnych kont oszczędnościowych w Banku Millennium, choć prawdę mówiąc skoro jesteśmy małżeństwem to formalnie oszczędności mamy przecież wspólne :))
Finansowe obowiązki MCM
Nie dla niego takie przyziemne zajęcia jak codzienne, mozolne spisywanie w pocie czoła kwot widniejących na paragonach. Nie dla niego tworzenie planów budżetowych, przyjaźń i stały kontakt fizyczny z długopisem i kajecikiem. Dlatego też przypadła mu zaszczytna rola tego, który opłaca rachunki :))
MCM pilnuje, by terminowo regulować wszystkie nasze płatności i świetnie się w tej roli sprawdza. W niektórych przypadkach troszkę sobie pomaga ustawiając na swoim rachunku w Banku zlecenie stałe, ale ciiii ;))
Dodatkowo, w naszym domku, to MCM jest człowiekiem od wyszukiwania okazji i najkorzystniejszych dla nas ofert. To właśnie on wyszukał naszego dostawcę Internetu i operatora sieci komórkowej. On to lubi, a ja -przyznam się szczerze- kompletnie nie mam do tego cierpliwości.
Do jego obowiązków należy uiszczanie opłat:
-
- wynajem mieszkania
- prąd
- gaz
- Internet : w chwili obecnej korzystamy z usług T-Mobil i póki co nie zamierzamy tego zmieniać. Do tej pory zdążyliśmy już przetestować kilku dostawców Internetu i dopiero teraz możemy powiedzieć, że: „tak, to jest to”. Wreszcie mamy szybki Internet w rozsądnej cenie (30 złotych za 30 GB)
- telefon a właściwie za dwa telefony komórkowe, bo MCM płaci za swój i przy okazji za mój telefon :)) Obydwoje mamy abonament w sieci PLUSH. Płacimy 40,01 PLN. Wszystko mamy za free i do tego bardzo dużo mobilnego Internetu, bo aż 20 GB.
- transport , bo choć MCM ma pracę na miejscu (szczęściarz!) i chodzi tam na własnych nóżkach, to jednak koszty paliwa, gdy gdzieś wyjeżdżamy są po jego stronie ;))
Finansowe obowiązki Oszczędnej Polki,
czyli moje
Ja, jak na prawdziwą księgową zeszytową przystało, tworzę nasze plany finansowe, układam budżet na dany miesiąc, zbieram paragony, spisuję i kontroluję ponoszone przez nas wydatki. W dużym telegraficznym skrócie trzymam nasze domowe finanse w ryzach :))
Raz w miesiącu uzupełniam stworzoną przez siebie kartę postępów oszczędzania, by widzieć jak nam idzie odkładanie pieniędzy. I tutaj powiem Ci szczerze, że już sam fakt zapisywania i możliwość obserwowania robionych przez siebie postępów napawa mnie dumą i sprawia ogromną frajdę. Ale zdecydowanie największą satysfakcję przynosi mi wypełnianie tabelki, w której zliczam sobie -sumarycznie- wszystkie wypłacone mi do tej pory odsetki przez Bank :))
Do moich obowiązków należy opłata za:
- jedzonko ♥♥♥ jestem zaopatrzeniowcem, to ja robię zakupy
- środki czystości, które służą mi do sprzątania mieszkania (sklepową chemię omijam szerokim łukiem. Staram się zatem zastąpić ją domowymi środkami czystości, a to czego nie potrafię samodzielnie wykonać kupuję w internetowym ekosklepie)
- środki do higieny osobistej – podobnie jak w przypadku środków czystości kupuję je przez Internet, w sklepie z eko-produktami
- dojazd do pracy
I tak oto wygląda podział finansowych obowiązków w naszym związku :))
Proszę tylko nie traktuj tego wpisu jako poradnika, bo poradnikiem to on nie jest. Jest to jedna z możliwych opcji, w jaki sposób można podzielić się finansowymi obowiązkami będąc w związku z drugim człowiekiem. Podkreślę to bardzo wyraźnie: jedna z możliwych, co oznacza, że wcale nie jedyna. Nie mam również śmiałości, by stwierdzić, że opcja z której my sami korzystamy, jest najlepsza. Choć owszem w naszym przypadku sprawdza się doskonale.
A jak to wygląda w Twoim związku?
Masz jakieś własne sprawdzone sposoby na to, jak podzielić finansowymi obowiązkami ze swoją drugą połówką?
Podziel się swoimi doświadczeniami.
*Artykuł zawiera linki afiliacyjne. Musisz jednak wiedzieć, że nie wpływa to w żaden sposób na jego merytoryczność, ponieważ polecam tylko to, z czego sama korzystam. Ty nic na tym nie tracisz, a wspierasz rozwój blogaska ♥♥♥ Bo jeśli zdecydujesz się skorzystać z wymienionych przeze mnie usług, za pomocą zamieszczonych przeze mnie linków, to ja otrzymam za to drobną prowizję. Piszę o tym szczerze. Ufam, że cenisz sobie szczerość z mojej strony.
Pięknego dnia!
🌸🌷🌺
Psssst!
KARTA POSTĘPÓW OSZCZĘDZANIA DOSTĘPNA JEST DLA SUBSKRYBENTÓW MOJEGO NEWSLETTERA 💌💨
Przeczytaj także:
-
„Konto w Banku. Razem czy osobno?” ← oto jest pytanie! Zobacz, jak to wygląda u nas :)) Inspiruj się, ale pamiętaj dopasować rozwiązania do własnych potrzeb
-
„3 zasady, które pomogą Ci trzymać domowe finanse w ryzach” ← jeśli dbanie o domowe finanse to dla Ciebie czarna magia to przybywam Ci z pomocą :)) Po przeczytaniu tego artykułu dowiesz się, jakimi trzema zasadami warto kierować się podczas zarządzania domowym budżetem
-
„Jak wybrać najlepsze konto w Banku?” ← parę słów o tym, czym kierowałam się podczas wybierania najlepszego dla mnie konta bankowego
U nas nie ma kosztów, które byłyby po mojej albo po żoninej stronie. Każde z nas ma jakieś tam działki, za które odpowiada, ale jest to tzw. kocioł, do którego mamy obowiązek dokładać się po połowie. Każde z nas skrupulatnie zapisuje swoje wydatki i raz w miesiącu się z nich rozliczamy. Niezależnie od tego każde z nas zaopatruje się oddzielnie w to, czego mu potrzeba, np. kosmetyki. Każde kupuje też sobie do jedzenia rzeczy, których to drugie nie jada (np. ja jestem mięsożerny, a moja żona serkożerna).
W ten sposób oboje na równi finansujemy nasze wspólne koszty, zachowując niezależność w pozostałych kwestiach finansowych.
No i super :)) O to właśnie chodzi, żeby podzielić się finansowymi obowiązkami po swojemu, tak by każdej ze stron to odpowiadało. Dziękuję Marku, że znalazłeś chwilę, by o tym napisać :))
Z tym zaopatrywaniem się w to, czego nam aktualnie potrzeba mamy podobnie.
Każdy z nas zostawia sobie na koncie „kieszonkowe”, z których kupujemy sobie we własnym zakresie kosmetyki, ciuchy itd.
U nas podział jest właściwie identyczny jak u Ciebie. Też z mężem mamy osobne konta osobiste, z tym, że oszczędności trzymamy tylko u mnie- mąż po wypłacie przelewa tam z góry określoną kwotę. Ja odpowiadam za plan, spisywanie paragonów i zakupy wszelakie tj. spożywka, chemia, odzież, rzeczy dla dziecka (chociaż jak zamawiam coś przez internet to często płacę jego kartą), a mój M opłaca rachunki i skrupulatnie spowiada się z tego co kupił, nauczył się nawet zbierać paragony. 😀 Obydwojgu nam odpowiada taki układ, bo ja lubię sobie podłubać w Excelu, a on wreszcie wie, gdzie konkretnie te nasze pieniądze lądują, bo przed wprowadzeniem budżetu przeciekały nam trochę przez palce.
Super extra 🖤 Rzeczywiście, nasze sposoby na podział finansowych obowiązków w związku są prawie że takie same ;)) Ja nasz podział bardzo lubię. Fajnie, że i w Waszym przypadku się on sprawdza :))
U nas w małżeństwie finansami zarządza jedna osoba. Druga przelewa całą wypłatę na konto tej pierwszej po za kwotą, którą ma na własne wydatki.
u mnie od wydawania kasy jest moja kobieta hehehehehehhe
świetnie, że podzieliłaś się informacjami o tym jak Wy się dzielicie obowiązkami finansowymi