Efekt krzywo ściętej grzywki

efekt krzywo ściętej grzywki

Przy okazji pisania poprzedniego artykułu, zrodził mi się w głowie pomysł, by napisać również ten, który właśnie czytasz. Pomyślałam sobie, że skoro podzieliłam się z Tobą informacją, ile pieniędzy udało nam się zaoszczędzić na ścinaniu włosów w ciągu roku, to mogę pójść o krok dalej. I napisać ten tekst, który tajemniczo zatytułowałam: efekt krzywo ściętej grzywki ;)))

A że u mnie od pomysłu do realizacji dość krótka droga, tak więc dzisiaj przeczytasz subiektywny przegląd wszystkich wad i zalet samodzielnego ścinania włosów. Wszystkich, które w tej chwili przychodzą mi do głowy.

 

 

Zalety samodzielnego ścinania włosów


 OSZCZĘDNOŚĆ 

Co można zaoszczędzić ścinając włosy samodzielnie?

 

  •  CZAS 

Bo nie trzeba go tracić na:

  1. Dojazd do salonu fryzjerskiego. Lub dojście pieszo. Choć akurat ta druga opcja ma też swoje plusy – można się chociażby przespacerować w tą i z powrotem.
  2. Oczekiwanie w kolejce na swoją kolej. Prawda jest taka, że nawet jeśli już jesteś zapisana/y na jakąś konkretną godzinę to i tak należy się liczyć z mniejszym lub większym poślizgiem czasowym.

 

  •  PIENIĄDZE 

I to wcale nie takie małe.

W poprzednim wpisie rozpisywałam się troszkę na ten temat ile udało nam się zaoszczędzić na samodzielnym ścinaniu włosów w ciągu roku. Nie chcę się jednak w tym momencie powtarzać. Dlatego też, jeśli jeszcze nie czytałaś poprzedniego artykułu, to jest to dobry moment, by to zrobić (dla Twojej wygody – podlinkowałam go na końcu tego wpisu).

 

 WYGODA  

Można ścinać włosy, kiedy tylko jest taka potrzeba/ochota!

W piątek późnym wieczorem? A może w niedziele wczesnym rankiem? Nie ma najmniejszego znaczenia kiedy sobie przypomnisz, że to już najwyższy czas, by ogarnąć swoją bujną czuprynę. MCM bardzo często przypomina sobie około godziny 22, że chyba jednak warto byłoby te jego włosy obciąć.

samodzielne ścinanie grzywki

 

Wady samodzielnego ścinania włosów


 

 ZAKUP SPRZĘTU 

Nie jest może jakaś wielka wada, ale ją wymienię. Sprzęt niewątpliwie trzeba kupić. Bez tego ani rusz, włosów ściąć się nie da.

Wymieniam to jako wadę i to nie ze względu na cenę, którą trzeba zapłacić, by stać się szczęśliwym posiadaczem maszynki i nożyczek, bo ta akurat nie jest wcale taka wysoka. My zapłaciliśmy około 70,00 PLN i ten koszt szybko nam się zwrócił.

Piszę to raczej w kontekście przypadku, gdy dojdziesz do wniosku -po jednym czy góra dwóch użyciach- że takie samodzielne ścinanie włosów to jednak nie Twoja bajka i nijak szczęścia Ci nie daje. Rzucisz wtedy to wszystko w kąt, a maszynka i nożyczki, z czasem zaczną pokrywać się coraz większą warstewką kurzu. Z drugiej jednak strony, tak sobie myślę, że przecież nie sposób się dowiedzieć czy coś jest dla nas czy też nie, dopóki tego nie spróbujmy…

 

 nauka ścinania włosów 

Bo to się tylko tak wydaje, że to jest takie proste.

Chwycić maszynkę, ustawić ostrza na odpowiednią długość i ciąć. Proste? Tak, ale tylko w teorii. Rzeczywistość bardzo często nie jest już tak różowa. Na początku trzeba się przygotować, że nie wszystko pójdzie nam tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Taki typowy efekt krzywo ściętej grzywki, jak w moim przypadku. Ale o tym za chwilę.

Doskonale pamiętam jak to było, gdy uczyłam się strzyc MCM. Możesz się teraz śmiać, ale na początku nie wiedziałam nawet jak mam tę maszynkę chwycić. I pomyliłam długości strzyżenia ;))

 

 

Efekt krzywo ściętej grzywki


Od razu wyjaśnię :)) Takie coś jak „efekt krzywo ściętej grzywki” nie istnieje :)) Wymyśliłam sobie taki chwytliwy tytuł na potrzeby dzisiejszego wpisu. Ta-da-mmmm!

Na pierwszy rzut oka pewnie tego nie widać. Jednak gdyby tak się mocniej przyjrzeć, to da się zauważyć, że moja grzywka nie jest idealnie prosta. TAK, TAK! Ścinam ją sama. Drapiesz się teraz po głowie ze zdziwienia i niedowierzaniem jak mogłaś tego nie zauważyć? Bardzo dobrze – punkt dla mnie. Być może zastanawiasz się czy się tym przejmuję? Otóż… absolutnie nie! Wychodzę z założenia, że dopóki nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka i wygląda estetycznie to wszystko jest w porządku.

Tak na marginesie: końcówki włosów też sobie podcinam. A co! Wolno mi :DD

 

 

 Teraz Twoja kolej! 

Daj znać jak to wygląda u Ciebie. Ścinasz włosy samodzielnie czy korzystasz z usług profesjonalnych fryzjerów? A może masz ochotę dopisać coś do mojej listy zalet i wad samodzielnego ścinania włosów? Czekam na Twój komentarz pod tym postem♥



⬇ Przeczytaj także:

  1.  „Jak zostałam fryzjerką we własnym domu” ← co mnie skłoniło do tego, aby sięgnąć po nożyczki i samodzielnie ścinać włosy? Wszystkiego dowiesz się po przeczytaniu tego wpisu

  2.  „Ile udało nam się zaoszczędzić na samodzielnym ścinaniu włosów w ciągu roku”  ← wyniki mogą Cię zaskoczyć ;))

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *